09 kwietnia 2019, 01:20
I na tych zgliszczach, zbuduję imperium...
Twoja... Li
Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?
- wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.
- wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.
- wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.
I na tych zgliszczach, zbuduję imperium...
Twoja... Li
Wyglądam przez okno. Jest pięknie- wiosna rozkwita białymi i różowymi, drobnymi kwiatami na bezlistnych jeszcze drzewach. Miasto pomrukuje silnikami samochodów. Ludzie, podążający do pracy wyglądają na zrelaksowanych i bardziej zadowolonych, niż jeszcze kilka zimnych tygodni temu. Ja również czuję się dużo lepiej. Uwielbiam tę porę roku. Zwykle wiosną odstawiam antydepresanty i wracam do nich dopiero późną jesienią. Ale nie w tym roku. Od jego początku wydarzyło się tyle przykrych rzeczy w moim życiu... W tym roku nie zamierzam w ogóle odstawiać prochów. Potrzebuję tego wsparcia, przynajmniej póki nie pozbieram okruchów tego, co jeszcze w zeszłym roku było całkiem dobrym i satysfakcjonującym życiem.
Wyglądam przez otwarte okno. Chcę dobrze zapamiętać ten widok. Już do niego nie wrócę, dlatego próbuję utrwalić w myślach każdy szczegół.
Jadę pozalatwiać ostatnie urzędowe sprawy. Domknąć wszystko przed wyjazdem, bo nawet nie mam pewności, czy jeszcze kiedyś wrócę. Nie myślę o tym teraz, nie planuję, nie mam oczekiwań. Nauczyłam się już ich nie miec. Z niespełnionych oczekiwań rodzi się rozczarowanie, a ja już nie mogę sobie na nie pozwolić. Już wystarczy. Teraz stawiam na akceptację rzeczywistości takiej, jaka jest.
W autobusie myślę o Michale. Dziś spędzimy ostatnią noc razem. Jaka będzie? Czy damy się porwać namiętności, czy będę się wiła z rozkoszy, w seksualnym uniesieniu? A może zaśniemy zmęczeni? Czy, swoim zwyczajem, oprę swoje pośladki o jego krocze, a on oplecie mnie ramieniem? I o czym będę śniła tej ostatniej nocy tutaj? Niedługo się o tym przekonam. Tymczasem autobus zatrzymuje się w centrum miasta. Drzwi otwierają się, a ja wychodzę wprost na zalany ciepłym słońcem przystanek.
Twoja.... Li
Budzę się późno, w ustach mam jeszcze smak wczorajszego porto, którego wypiliśmy dwie butelki w kuchni. Zawsze lubiłam siedzieć w kuchni.
Otwieram oczy z nadzieją, że nie uderzy mnie nagły ból głowy. Tym razem się udało. Oprócz lekkiego przytłumienia, nie czuję kaca. Ostatnio zwykle go nie miewam, co wyjątkowo mnie dziwi. Jestem w piżamie. Nie pamiętam, żebym ją zakładała w nocy. Za to przez umysł przelatują skrawki mętnych wspomnień sexu z Michałem. Czy to się naprawdę zdarzyło? Nie jestem pewna. Być może to był tylko sen... Mogę przecież go o to zapytać... Ale chyba nie mam odwagi. Nie, nie chodzi o Michała. Na tym, co on pomyśli, w ogóle mi nie zależy. Nie wiem, czy ja chcę mieć pewność. Łatwiej o tym zapomnieć.
To moja ostatnia niedziela u niego. We wtorek wyjeżdżam. To fascynujące, jak emocje mogą przeplatać. Sama nie wiem, czy czuję bardziej lęk, czy podniecenie i ekscytację. Coś się znowu kończy i coś zaczyna. Z Michałem pewnie już nie będę chciała nigdy się zobaczyć. Był tylko krótkim epizodem, jak wielu innych...
Myślałam dziś się spakować. Ale kiedy Michał wychodzi, idę do kuchni spalić lufkę.
I zakładam bloga... Jest we mnie tyle nieopowiedzianych historii, tyle myśli, które domagają się wypowiedzenia. Tyle niepokojów i wątpliwości. Może to jest początek przygody, którą będziesz chciał przeżyć ze mną?
Twoja... Li